Ogłoszenia Szczecin, Ogłoszenia Praca Szczecin

Pierwotny Szczecin

Kupno mieszkania to jedna z najpoważniejszych decyzji  w życiu. Jej skutki będziemy odczuwać przez kilkadziesiąt lat, dlatego warto dobrze przemyśleć, czy chcemy zainwestować w nieruchomość z rynku pierwotnego, czy wtórnego. W przypadku Szczecina bardziej opłaca się to pierwsze rozwiązanie. 

Żyjemy w przeświadczeniu, że nieruchomości z rynku wtórnego – wcześniej używane – są tańsze niż lokale, które oferują deweloperzy. Zakupy na rynku wtórnym często wiążą się z koniecznością remontu albo dostosowania wnętrz do własnych potrzeb i gustu, ale mieszkanie w stanie deweloperskim to niezapisana karta, w której zapisanie (czytaj: urządzenie) również musimy zainwestować. Czy faktycznie tak jest?

Szczecin miastem rynku pierwotnego

Okazuje się, że są w Polsce miasta, gdzie bardziej opłaca się kupić nowe mieszkanie w stanie deweloperskim. Na takiej transakcji można zaoszczędzić więcej niż na inwestycji w lokal używany. Jednym z takich miast jest Szczecin. Metr kwadratowy mieszkania z nowo wybudowanej inwestycji jest tu nawet o 1000 zł tańszy niż w blokach powstałych po roku 2000. Co to w praktyce oznacza? Że na 50-metrowym mieszkaniu, które zbudowano na przestrzeni ostatnich 2-3 lat, można zaoszczędzić ok. 60 tys. zł.

Nowe vs używane – co wygrywa?

Wśród szczecińskich ofert zarejestrowanych w serwisie nieruchomości Morizon.pl można znaleźć mieszkania w stanie deweloperskim w cenach od ok. 150 do 340 tys. zł. Najmniej zapłacimy za kawalerki, przykładowo te zlokalizowane w dzielnicy Drzetowo, o powierzchni ok. 30-35 m. kw. to koszt 152 – 164 tys. Lokale trzypokojowe wielkości 55-65 m. kw. to wydatek rzędu 270-290 tys. zł. Większa o 10 m. kw. powierzchnia w blokach wybudowanych w 2013 roku wymaga dołożenia do zakupu ok. 50-60 tys.

Dla porównania, za 75-metrowe mieszkanie z 2001 roku zlokalizowane na Osiedlu Książąt Pomorskich, jednym z największych „nowych” osiedli w Szczecinie, zapłacimy nawet 400 tys. zł. To o ok. 70 tys. więcej niż musimy wyłożyć za podobny lokal oddany do użytku w ciągu ostatnich 2-3 lat. Podobna sytuacja zachodzi w przypadku kawalerek. Według Morizon.pl, jeśli M1 powstały po roku 2000 a przed 2010, będziemy musieli dopłacić do nich nawet 60-70 tysięcy. Najdroższe będą oczywiście w centrum.

Minus zamienić na plus

Kupując mieszkanie na rynku pierwotnym, nie tylko w Szczecinie, musimy przygotować się na wykonanie wielu prac wykończeniowych. Ten sposób nabywania nieruchomości to jednak spora oszczędność na wysokich kosztach transakcyjnych. Odbierając klucze do deweloperskiego M mamy też gwarancję budynku powstałego według najnowszych technologii. Minusem bywa często fakt, że nowe inwestycje zlokalizowane są poza centrum, dlatego, że inwestorom łatwiej znaleźć tańsze grunty na obrzeżach miast. To z kolei szansa zamieszkania w spokojniejszej, mniej hałaśliwej okolicy.

Rozsądek nie może pójść spać

Opłacalność inwestycji w nowe mieszkania w Szczecinie nie powinna przyćmić klientom zdrowego rozsądku. Decydując się na rynek pierwotny dobrze jest sprawdzić, czy firma deweloperska, od której chcemy kupić nieruchomość, to stabilny gracz na rynku – czy nie jest w stanie upadłości albo likwidacji, czy inwestycja przebiega zgodnie z harmonogramem oraz czy powierzchnia, którą jesteśmy zainteresowani, nie została wcześniej sprzedana.