Ogłoszenia Szczecin, Ogłoszenia Praca Szczecin

Porody w Schwedt - śledztwo trwa

Do marca prokuratura przedłuża śledztwo w sprawie porodów blisko 400 Polek w Schwedt - poinformowała Małgorzata Wojciechowicz, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej.

Prokuratura bada, czy nie doszło do próby wyłudzenia z polskiego Narodowego Funduszu Zdrowia ok. 2 mln zł. W latach 2004-2007 w szpitalu w niemieckim Schwedt rodziło blisko 400 Polek. Kobiety twierdziły, że poród złapał je nagle podczas zakupów w miejscowym centrum handlowym. Jednak NFZ miał podejrzenia, że były to wyjazdy celowe, a nawet uzgadnianie z lekarzami. Dlatego skierował sprawę do prokuratury. Dlaczego NFZ tak walczy? Bo w Polsce porody są dużo tańsze niż w Niemczech. Fizjologiczny w polskim szpitalu kosztuje NFZ ok. 1 tys. zł (z opieką nad noworodkiem 1,8 tys. zł). Taki sam w tuż za granicą - ok. 1,5 tys. euro. NFZ początkowo opłacał faktury wystawiane przez niemieckie kasy chorych. Przestał, gdy zreflektował się, jaka jest skala zjawiska. Śledztwo toczy się od kwietnia ubiegłego roku. Prokuratura przesłuchała już część matek. Trwają przesłuchania kolejnych. Postępowanie stało się tematem wielu komentarzy medialnych i protestów samych matek. Kobiety tłumaczą, że rodziły w Niemczech, bo bały się w Szczecinie, gdzie są "przedmiotowo" traktowane, chyba że przejdą przez prywatny gabinet i zapłacą za przychylność.

W październiku o śledztwie usłyszeć można było nawet na sali sejmowej. Politycy lokalnej PO skierowali do prokuratora generalnego pytanie, czy przesłuchania matek to nie szykany. Jednak wtedy Jerzy Szymański, zastępca prokuratora generalnego odpowiadał, że "przesłuchania świadków to obowiązek prokuratorów, a nie szykany". Stwierdził, że w październiku prokuratorzy z obu krajów spotkali się, by ustalić wspólne działania. Wyjaśniał, że w Niemczech postępowanie kobiet kwalifikowane jest jako pomoc służbie zdrowia w popełnieniu przestępstwa.

Źródło: Gazeta Wyborcza Szczecin